22 paź 2011

Cats & Dogs.


Kajtusia jest młodsza niż ten blog. Pewnej grudniowej nocy małżeństwo pijaków z pobliskiego bloku wrzuciło nam do ogrodu kilkudniowe szczeniaki. Mój tata znalazł jednego  podczas rannego spaceru z psem i to Loco, nasz bokser go zauważył. Nie mieliśmy pojęcia, że było ich więcej i zanim znaleźliśmy drugiego było już za późno...
Kiedy Kajtusia trafiła do nas była jeszcze ślepa. Przez długi czas myśleliśmy też, że jest Kajtkiem, stąd ta transformacja imienia, nie wiedzieliśmy też co za pies z niej wyrośnie;). Karmiłyśmy ją z mamą butelką, doglądałyśmy kiedy spała sobie smacznie w koszyczku pod grzejnikiem w moim pokoju, a przez to, że wychowywałyśmy ją od samego początku czuję się z nią bardzo związana. Na szczęście Kajtusia nie zapomniała o mnie przez te dwa lata w Stanach i kiedy przyjechałam, to szalała ze szczęścia, piszczała i posikała się z radości :).


Loco jest nadpobudliwy i wiecznie pełen energii, jak to zazwyczaj bywa z bokserami. Razem z Kajtusią dobrze się dogadują i śpią w jednym łóżku.





Fitka też jest przybłędą. Mama znalazła ją w piwnicy z chorą łapą. Wyleczyliśmy ją, Fitka grała przemiłego kotka, lubiła się przytulać, siadać na kolanach, ale kiedy już wiedziała, że nikt jej z domu nie wykopie, to zamieniła się w bitch i teraz nawet nie można jej dotknąć. Na zdjęciu strzela focha na Czarusia, który lubi ją zaczepiać, próbuje się bawić, ale ona tylko prycha i bije go łapą.




Ostatnie maliny i kompost na którym lądują domowe odpady roślinne.


Po dwóch latach nieobecności na blogu- Wojtek.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz